- Kaien obudź się! – usłyszałem krzyk
Pana, a zaraz po tym trzask drzwi i w pokoju zrobiło się jasno. To ja mam tu
światło? Fajnie. Uchyliłem powieki i zobaczyłem nad sobą pięć zdjęć
przedstawiających chłopaków.
- Który ci się podoba? – spytał.
Słysząc jego głos doszedłem do wniosku, że jest podekscytowany. Zerknąłem na
niego i zauważyłem szeroki uśmiech.
- Żaden. – odparłem z przekonaniem,
a ten się naburmuszył.
- No weź, wybierz jednego. Chcę
któregoś ściągnąć do pieprzenia. Ciebie teraz nie mogę. – powiedział a mnie coś
ukuło w środku. Znudziłem mu się? Już mnie nie chce? Coś bardzo mocno ścisnęło
mi żołądek i za nic nie chciało puścić. Spojrzałem na Pana z bólem w oczach,
ale on zdawał się tego nie widzieć.
- No to który? – ponowił pytanie, a
ja miałem ochotę złapać każde zdjęcie po kolei i podrzeć je w drobny mak.
- Po co pytasz mnie o zdanie? Chcesz,
żebym znał swego następcę? – spytałem zamykając oczy. Nie chciałem patrzeć ani
na fotografie przed sobą, ani na osobę, która właśnie tak bardzo mnie rani.
- Oh no nie dąsaj się. Wybierz
jedno. – cały czas zachęcał puszczając to co mówię mimo uszu. Kolejne ukłucie.
Postanowiłem wybrać jedno dla świętego spokoju, a potem cierpieć w samotności,
aż w końcu przyjdzie i się mnie pozbędzie, bo to przecież dla niego nie kłopot.
On może mieć wszystko, a ja nawet nie mam własnego zdania. Nic nie mam, jedyne
co mogę to czekać, aż przyjdzie i albo mnie skatuje, albo zgwałci. Nawet nie
mogę się nie zgodzić, bo będzie tylko gorzej.
Uniosłem powieki i zacząłem
przyglądać się każdemu zdjęciu po kolei. W końcu po dłuższym czasie uniosłem
powoli drżącą rękę i wziąłem jedno zdjęcie przedstawiające lekko umięśnionego
bruneta. Był on w pewien sposób podobny do Pana. Będzie im razem dobrze.
- Ten. – powiedziałem podając mu
fotografię.
- Nie powinieneś się ruszać, cała
ręka trzęsie ci się z tego wysiłku, jeszcze nie masz na tyle sił. – powiedział udając
zatroskanie. Żeby on wiedział jak bardzo się myli. Ręka mi drży tylko i
wyłącznie dlatego, że skazałem właśnie jakąś osobę na życie takie jak moje. W
bólu i cierpieniu. W nieszczęściu i niewolnictwie. W tym pieprzonym więzieniu,
gdzie umrze, tak jak ja. Poniżony i zbrukany.
- Dzięki. – usłyszałem trzask drzwi
i światło zgasło pozostawiając mnie samego z moim cierpieniem. Na co ja
liczyłem? Że ten wyniosły mężczyzna się zakocha.. We mnie? W zabawce do
pieprzenia i bicia? Pojedyncza gorąca kropla pełna bólu wypłynęła tworząc ścieżkę
na policzku. I po co wyję? Nie powinienem mieć uczuć. To tak boli. Wiedza o
tym, że Pan będzie miał nowego niewolnika tak bardzo boli. Nie chcę tego czuć.
Myślałem, że jestem i będę jedyny. Wyjątkowy. Że pewnego dnia Pan mnie pokocha.
Głupie to wiem, ale to ja. Jestem nienormalny. Kolejna łza, za którą pojawiły
się kolejne, a ja pogrążyłem się w całkowitej rozpaczy. Dlaczego musiałem się
zakochać? Dlaczego?
- Popierdoliło mnie. Niech już
lepiej przyjdzie i mnie zabije skracając męki. – szeptałem w spazmach płaczu. Zacząłem
się trząść od natłoku negatywnych emocji. Dopiero teraz do mnie dotarło, że dla
niego jestem tylko pierdoloną zabawką, którą jak się znudzi może wyrzucić.
Sam nie wiem kiedy zasnąłem
wyczerpany niekończącym się płaczem i zacząłem śnić scenę swej śmierci. Pan
patrzył tam na mnie z pogardą, a u jego boku zobaczyłem tego bruneta z
parszywie tryumfalnym uśmieszkiem. Zobaczyłem nóż który miarowo nacinał moją
skórę odcinając ją płatami. Krew wypływała nie szczędząc w okazywaniu jak jej
dużo. Podłoga z każdą chwilą przybierała kolor szmaragdu, a ja leżałem
bezwładnie i patrzyłem prosto w te czarne tęczówki. Z ostatnim tchnieniem z
mych ust wydostało się tylko jedno słowo. „Przepraszam” tylko to powiedziałem.
Nie wiem nawet czemu, Przecież nic nie zrobiłem. Pan patrzył na moje martwe
ciało oblizując ostrze, a jego nowy zwierzaczek splunął na mnie i od tak wpił
się w jego usta zapominając o moim istnieniu które przed chwilą odeszło.
Otworzyłem gwałtownie oczy i
zacząłem łapać powietrze jakbym nie oddychał od wieków. Gdy już upewniłem się,
że to był tylko koszmar zacząłem na nowo płakać, ale na moje zdziwienie doszedł
do mnie drugi, bardziej cichy szloch. Momentalnie zaprzestałem łkania i
starałem się wykryć źródło drugiego dźwięku.
- Kim jesteś? – spytałem lokalizując
trzęsącą się kupkę w okolicy biurka. Na moje słowa postać momentalnie zamarła.
Dotarło do mnie kim on jest. Szybko go sprowadził. Ciekawe, czy już go
wyruchał, czy jednak jeszcze nie, a może zrobi to na moich oczach, żeby pokazać
jak dobrze jest mu z kimś innym.
- Podejdź tu, ja nie mogę się
ruszyć. – powiedziałem, a po chwili zobaczyłem jak niepewnie podchodzi do
łóżka. Gdy już był tak blisko, że mogłem go zauważyć dostrzegłem jego
przerażenie na mój widok. Nie dziwię się, że tak zareagował, pewnie zdaje sobie
sprawę, że czeka go to samo.
- Jak się nazywasz? – zadałem kolejne
pytanie. Może chociaż na to odpowie.
- Alan. – wyszeptał niepewnie
wycierając mokre oczy.
- Nie płacz. Jak się tu dostałeś?
- Ja.. Sprzedali mnie. – powiedział
załamany, a ja rozszerzyłem oczy. To dlatego było ich pięciu. Wziął go z
jakiejś aukcji. Nie odezwałem się już. Nie chciałem nic więcej wiedzieć. Nie
teraz. Teraz chcę być sam. Niestety.
- Widzę, że się poznaliście. –
dosłyszałem i światło się zapaliło. – Śliczny co? – nic nie odpowiedziałem. Wiedziałem
jak bardzo się cieszy ze swojego nowego nabytku. To zabolało, znowu. Teraz
tylko czekać, aż ze mną skończy. Tak pozostała tylko kwestia czasu, aż
nadejdzie mój czas, bo po co mu ja, gdy ma go.
Biedny Kaien :c Nie płakaj. Może jeszcze los się odwróci i twój pan cię pokocha? Może jeszcze nie wszystko stracone.Ten nowy chłopak... podejrzany. Pan ma go tylko.. no i zostawić i zakochać się w Kaienie, a potem będą gwałcić siebie nawzajem z miłości <3
OdpowiedzUsuńKaien nie płakusiaj :C Twój Pan może się jezcze w Tobie zakochać. Tylko potrzeba mu jeszcze trochę czasu.
OdpowiedzUsuńTak samo, jak mojej poprzedniczce, Alan wydaje mi się podejrzany. Ale co do tego: Wszystko wyjdzie w praniu ^~^
Mam jednak nadzieję, że Pan zakocha się w Kaienie.....nie wykluczam również trójkątka xD I ciekawostką dla mnie jest, ile Alan ma lat. Może jest starszy od Kaiena?
Niemniej jednak będę (nie)cierpliwie czekać na nowy rozdział~!
I jednak mam nadzieję, że Pan pokocha naszego małego, płaczącego z bólu chłopaczka : D
Pozdrawiam i weny życzę~!
Kimi~
eeeee... nie widzę tu trójkąta. Bardziej to, że Alan będzie do pieprzenia a Kaien do wyżywania się i gwałtów. Już widze, seks z Alanem i gwałt na Kaienie i skatowanie go.
OdpowiedzUsuńNIe płacz Kaien Pan może Cie pokocha.
Oby go pokochał... trójkąt mi tu bardzo nie pasuje.
Alan jest podejrzany... nie wiem w jakim celu się pojawił ale...
Robi się interesująco. Nowy bohater pewnie dużo wniesie do tego opowiadania, ale nie będę oceniać Alana, dopóki więcej o nim nie napiszesz. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i życzę weny c:
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńno jak Pan może robić cos takiego naszemu biednemu Kainowi... mam nadzieję, że się zakocha w naszym biednym chłopcu....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Kaien och biedny Kaien... nie smuć się może los się odwróci i będzie dobrze...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, biedny Kaien... a może nastanie taki moment kiedy los się odwróci i będzie dobrze...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza