Zainteresowani

wtorek, 12 listopada 2013

23.

- Ty.. - nic więcej nie powiedział. Po prostu patrzył na obraz. Po jakimś czasie dopiero otrząsnął się z tego szoku. Nie zdążyłem wtedy za dużo dostrzec, bo tak mocno oberwałem, że zatoczyłem się do tyłu upuszczając anty ramę.
- Czyli się nie podoba? – jeszcze go podpuszczałem. Niech się wyżyję, a mi to różnicy nie zrobi, może będę miał farta i mnie zakatuje.
- Ty pojebany dzieciaku. To ja tu chcę dla ciebie jak najlepiej. Dbam o ciebie, popuszczam ci, wydaję na ciebie pieniądze, a ty mi się tak odwdzięczasz? – mówił w furii. Doskoczył do mnie i powalił na podłogę. W następnej chwili okładał mnie pięściami. Nie miałem ochoty nawet go odpychać. Niech uderza. Mnie to nie robi różnicy. I tak już długo tu nie zabawię.
Z każdym kolejnym uderzeniem czułem jak po twarzy cieknie mi krew. Ja jednak dalej leżałem niewzruszony patrząc prosto w jego oczy. To jedna z rzeczy jakich nauczyłem się u Alexa. Wyłączyć się na zadawany ból i patrzeć prosto w oczy oprawcy.
Czułem wszystko, rozciętą wargę, łuk brwiowy, kości policzkowe, nos. Wszystko pulsowało tępym bólem, ale co to dla mnie. Przecież jestem pierdolonym masochistą. Dziwne, że jeszcze mi nie stanął.
Z sił opadł po niedługim czasie. Chyba otrząsnął się też z tego co go opętało, bo patrzył na mnie teraz z niedowierzaniem na twarzy. Niech się dobrze przyjrzy. To jego własne dzieło. Może być z siebie dumny.
Zrzuciłem go z siebie jednym ruchem po czym wstałem.
- Trzeba było powiedzieć, że się nie podoba, a nie tak reagować. – powiedziałem czując tą jebaną satysfakcję z doprowadzenia go do takiego stanu po czym opuściłem jego gabinet. Wróciłem do siebie, usiadłem na łóżku, złapałem poduszkę i dokładnie odcisnąłem na niej swoją zakrwawioną twarz.
- Całkiem ładne. – szepnąłem do siebie przyglądając się temu i odłożyłem ją na bok. Opadłem na pościel i zacząłem zastanawiać się co jeszcze mógłbym zrobić, żeby mu się narazić. Ciężko będzie przebić prezent przeprosinowy, ale się postaram. Po jakiejś godzinie bezczynnego leżenia w końcu postanowiłem umyć twarz. Dopiero wtedy udałem się do kuchni coś zjeść.
- Matko boska Kaien co ci się stało? – ta miła kucharka zaczęła panikować jak tylko mnie zobaczyła. – Co ci się stało?.. To puchnie, poczekaj dam ci lodu. – krzątała się jak opętana.  
- Nic mi nie jest. Proszę sobie mną głowy nie zaprzątać tylko powiedzieć czemu pani nie było. – tryb uprzejmy włączony.
- jakie nic mi nie jest. Przecież widzę. Masz. – podała mi woreczek i kazała przyłożyć do policzka. – Chyba nie powinnam ci mówić.
- No tak, ma pani całkowitą rację, bo tu jest tyle osób, z którymi ja rozmawiam i zaraz wszyscy będą wiedzieć o pani wszystko. – zaśmiałem się, a ona wraz ze mną, jednak zaraz spoważniała.
- To delikatna sprawa. Dowiedziałam się, że moja wnuczka jest poważnie chora. Muszę pomóc w zbieraniu na operację, która nie jest tania. – powiedziała. Trochę mi się jej żal zrobiło, bo szkoda jak tak miłą osobę spotyka nieszczęście.
- Przykro mi. – nigdy nie wiem co powiedzieć jak ktoś się smuci. Czemu tak mam?
- Niepotrzebnie. Przyłożę się do pracy, wezmę na siebie dodatkowe obowiązki i jakoś to będzie. – powiedziała i nagle coś nią drgnęło. – Pewnie przyszedłeś, żeby coś zjeść, a ja ci tu głowę zawracam swoimi sprawami. Przepraszam, zaraz ci coś przygotuję. Daj ten lód, bo się roztopił. Poczekaj dam ci kolejny. – zmieniła temat. Jedna z najszybszych dróg ucieczki. Nie będę naciskał.
Zjadłem już w totalnej ciszy dziękując a następnie znowu wróciłem do siebie. Nie mam za bardzo co robić. Z obitym ryjem nie będę ludzi straszyć. Obecne zajęcia są strasznie nudne. Jedyne co na pewno muszę zrobić to skończyć pisać swoją historię. To jest na razie najważniejsze. 

5 komentarzy:

  1. wow naprawdę z niego masochista i to do kwadratu. Zobaczymy co będzie dalej. Może w końcu się wyjaśni cokolwiek

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mnie cała twarz zaczęła boleć jak czytałam o furi Daniela.. Nieźle.. Czyli chciał go tak zdenerwować, bo wiedział, że go będzie okładał pięściami.Pomysłowy typ :3
    Tyle dobrze, że jest w tym domu ta gosposia, z którą może pogadać o wszystkim i o niczym. Szkoda kobietki i jej wnuczki.
    Ciekawi mnie co Kaien dalej wymyśli ^.^ :3
    Hwaiting :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    oj ale Daniel się wkurzył, ciekawi mnie co Keien dalej wymyśli, aby wciąż denerwować Daniela... ta gosposia jest fajną kobitką, można z nią zawsze pogadać, szkoda jej wnuczki....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty styl pisania. Niespotkalam do tej pory zadnego opowiadania o takiej fabule, a powiem, ze podoba mi sie strasznie. Lubie takie klimaty, oraz relacje pan x niewolnik. Po prostu mega ! Czekam z niecierpliwoscia na dalsze czesci ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie ugryzę za komentarz