-
Ty.. - nic więcej nie powiedział. Po prostu patrzył na obraz. Po jakimś
czasie dopiero otrząsnął się z tego szoku. Nie zdążyłem wtedy za dużo dostrzec,
bo tak mocno oberwałem, że zatoczyłem się do tyłu upuszczając anty ramę.
-
Czyli się nie podoba? – jeszcze go podpuszczałem. Niech się wyżyję, a mi to
różnicy nie zrobi, może będę miał farta i mnie zakatuje.
-
Ty pojebany dzieciaku. To ja tu chcę dla ciebie jak najlepiej. Dbam o ciebie,
popuszczam ci, wydaję na ciebie pieniądze, a ty mi się tak odwdzięczasz? –
mówił w furii. Doskoczył do mnie i powalił na podłogę. W następnej chwili
okładał mnie pięściami. Nie miałem ochoty nawet go odpychać. Niech uderza. Mnie
to nie robi różnicy. I tak już długo tu nie zabawię.
Z
każdym kolejnym uderzeniem czułem jak po twarzy cieknie mi krew. Ja jednak
dalej leżałem niewzruszony patrząc prosto w jego oczy. To jedna z rzeczy jakich
nauczyłem się u Alexa. Wyłączyć się na zadawany ból i patrzeć prosto w oczy
oprawcy.
Czułem
wszystko, rozciętą wargę, łuk brwiowy, kości policzkowe, nos. Wszystko
pulsowało tępym bólem, ale co to dla mnie. Przecież jestem pierdolonym
masochistą. Dziwne, że jeszcze mi nie stanął.
Z
sił opadł po niedługim czasie. Chyba otrząsnął się też z tego co go opętało, bo
patrzył na mnie teraz z niedowierzaniem na twarzy. Niech się dobrze przyjrzy.
To jego własne dzieło. Może być z siebie dumny.
Zrzuciłem
go z siebie jednym ruchem po czym wstałem.
-
Trzeba było powiedzieć, że się nie podoba, a nie tak reagować. – powiedziałem czując
tą jebaną satysfakcję z doprowadzenia go do takiego stanu po czym opuściłem
jego gabinet. Wróciłem do siebie, usiadłem na łóżku, złapałem poduszkę i
dokładnie odcisnąłem na niej swoją zakrwawioną twarz.
-
Całkiem ładne. – szepnąłem do siebie przyglądając się temu i odłożyłem ją na
bok. Opadłem na pościel i zacząłem zastanawiać się co jeszcze mógłbym zrobić,
żeby mu się narazić. Ciężko będzie przebić prezent przeprosinowy, ale się
postaram. Po jakiejś godzinie bezczynnego leżenia w końcu postanowiłem umyć
twarz. Dopiero wtedy udałem się do kuchni coś zjeść.
-
Matko boska Kaien co ci się stało? – ta miła kucharka zaczęła panikować jak
tylko mnie zobaczyła. – Co ci się stało?.. To puchnie, poczekaj dam ci lodu. –
krzątała się jak opętana.
-
Nic mi nie jest. Proszę sobie mną głowy nie zaprzątać tylko powiedzieć czemu
pani nie było. – tryb uprzejmy włączony.
-
jakie nic mi nie jest. Przecież widzę. Masz. – podała mi woreczek i kazała
przyłożyć do policzka. – Chyba nie powinnam ci mówić.
-
No tak, ma pani całkowitą rację, bo tu jest tyle osób, z którymi ja rozmawiam i
zaraz wszyscy będą wiedzieć o pani wszystko. – zaśmiałem się, a ona wraz ze mną,
jednak zaraz spoważniała.
-
To delikatna sprawa. Dowiedziałam się, że moja wnuczka jest poważnie chora. Muszę
pomóc w zbieraniu na operację, która nie jest tania. – powiedziała. Trochę mi
się jej żal zrobiło, bo szkoda jak tak miłą osobę spotyka nieszczęście.
-
Przykro mi. – nigdy nie wiem co powiedzieć jak ktoś się smuci. Czemu tak mam?
-
Niepotrzebnie. Przyłożę się do pracy, wezmę na siebie dodatkowe obowiązki i
jakoś to będzie. – powiedziała i nagle coś nią drgnęło. – Pewnie przyszedłeś,
żeby coś zjeść, a ja ci tu głowę zawracam swoimi sprawami. Przepraszam, zaraz
ci coś przygotuję. Daj ten lód, bo się roztopił. Poczekaj dam ci kolejny. –
zmieniła temat. Jedna z najszybszych dróg ucieczki. Nie będę naciskał.
Zjadłem
już w totalnej ciszy dziękując a następnie znowu wróciłem do siebie. Nie mam za
bardzo co robić. Z obitym ryjem nie będę ludzi straszyć. Obecne zajęcia są
strasznie nudne. Jedyne co na pewno muszę zrobić to skończyć pisać swoją
historię. To jest na razie najważniejsze.
wow naprawdę z niego masochista i to do kwadratu. Zobaczymy co będzie dalej. Może w końcu się wyjaśni cokolwiek
OdpowiedzUsuńAż mnie cała twarz zaczęła boleć jak czytałam o furi Daniela.. Nieźle.. Czyli chciał go tak zdenerwować, bo wiedział, że go będzie okładał pięściami.Pomysłowy typ :3
OdpowiedzUsuńTyle dobrze, że jest w tym domu ta gosposia, z którą może pogadać o wszystkim i o niczym. Szkoda kobietki i jej wnuczki.
Ciekawi mnie co Kaien dalej wymyśli ^.^ :3
Hwaiting :)))
Witam,
OdpowiedzUsuńoj ale Daniel się wkurzył, ciekawi mnie co Keien dalej wymyśli, aby wciąż denerwować Daniela... ta gosposia jest fajną kobitką, można z nią zawsze pogadać, szkoda jej wnuczki....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Zajebisty styl pisania. Niespotkalam do tej pory zadnego opowiadania o takiej fabule, a powiem, ze podoba mi sie strasznie. Lubie takie klimaty, oraz relacje pan x niewolnik. Po prostu mega ! Czekam z niecierpliwoscia na dalsze czesci ;)
OdpowiedzUsuńKaien to mały psychol O.o
OdpowiedzUsuń